Czy wiesz co mówisz?
Zdarza mi się oglądać telewizję w której często słyszę wzajemne uwagi wobec siebie, wypowiadane przez polityków. Włączam youtuba w celu odprężania i również zdarza mi się słyszeć niewybredne epitety różnych artystów, którzy w sposób dosadny, nawet przesadny krytykują siebie wzajemnie i wyśmiewają. Co łączy te dwie grupy? Wypowiadają się oni w nietaktowny sposób, określając drugiego człowieka nazwami wypowiedzianymi, w sposób obrażający osoby które borykają się z różnymi chorobami psychicznymi. Językiem możemy drugiego człowieka ranić, obrażać, niszczyć, obnażać, atakować i zaburzać jego uczucia, jak również jego poczucie własnej wartości. Słowa typu "jesteś upośledzony", "lecz się na łeb", albo idź do psychiatry bo nic nie rozumiesz", godzą w osoby, które są chore i które przez taki symboliczny stygmatyzm, nie potrafią wyjść z cienia i przyznać się do choroby.
Każdy mówi o tolerancji i hejcie, ale zapominamy o tym jak w łatwy sposób możemy skrzywdzić, nawet niechcący drugą osobę. Uważam, że zacząć należy od siebie i żeby coś zmienić, należy wprowadzić zmiany np w samym słownictwie. Nie krytykujmy siebie wzajemnie. Niepotrzebne jest określanie czyjegoś wygłupu nazywaniem go Downem, lub osoby niezdecydowanej- "dwubiegunowcem". Miodkiem nie jestem, ale uważam, że można znaleźć wiele innych słów, które mogą być użyte, zamiast nazw chorób. W dalszych postach rozwinę nazwy chorób, które często zostają niefortunnie (mam nadzieję) użyte do podkreślenia, czyjegoś zachowania.

Komentarze
Prześlij komentarz