Szklanka w połowie pełna czy pusta? Ty decydujesz

Każdy z nas bywa przygnębiony i każdy z nas, miał przysłowiowego doła. Przyczyną złego dnia są różne rzeczy. Można wstać lewą nogą i po prostu się nie wyspać, co niewątpliwie wpływa na organizm i mózg. Człowiek wtedy może być rozdrażniony i być zdenerwowany w reakcji z innymi ludzi. Kilka słów o mnie i z mojego przykładu. Opiszę jeden z moich dni, który dla mnie wydawał się bardzo nerwicowy i wręcz dobijający. Wstałam rano i okazało się,że nie było wody a w planach miałam kąpiel i mycie włosów. Byłam strasznie zła na to, że mój plan się nie powiódł i musiałam iść do pracy myjąc się tylko w podgrzanej wodzie, która została w czajniku. Myśląc, że lawina złych zdarzeń się zatrzymała to dodatkowo zostałam wezwana do szefa na rozmowę i wysłuchania obiekcji na mój temat. Kiedy już wychodziłam z pracy i weszłam do sklepu, w celu zrobienia zakupów (bo w lodówce pustka) po naładowaniu pełnego kosza zakupów i cierpliwego wystania w długiej kolejce, okazało się że terminal nie działał. Musiałam wszystkie zakupy zostawić i przy okazji Pani kasjerka ostentacyjnie powiedziała do mnie ,że informacja o tym, ze terminal płatności kartą nie działa, wisi na drzwiach głównych i nie da się tego nie zauważyć. Ludzie z koleiki za mną również komentowali na głos moją wpadkę, ponieważ Pani kolejny raz w bardzo ostentacyjny sposób zamknęła kasę, wskazując na mnie i powiedziała, ze przez Panią (mając na myśli mnie i też wskazując na mnie palcem) musi rozładować zakupy i prosi pozostałych do przejścia na inną linię kas. Poczułam się strasznie. Gdyby tylko rozdała jeszcze widły, to na pewno ludzie wynieśliby mnie na nich. Wróciłam do domu i poczułam ulgę. Miałam ochotę zamknąć się w czterech ścianach i już nigdy nie wychodzić. Położyć się spać i tak sobie przeleżeć resztę życia. Moje odczucia trwały dobę a na jakość dnia, pracowałam samodzielnie cały dzień. Oczywiście nie wszystko co się wydarzyło było moją winą. Wydaje mi się, że gdybym tylko inaczej podeszła do tego co się wydarzyło, pewnie w inny sposób na koniec dnia oceniałabym dzień. Tocząc ten cały monolog, mam na myśli to, że wszystko zależy od nas i od naszego podejścia do życia. Mogłam wstać rano, zobaczyć że wody nie ma uśmiechnąć się do siebie i wszystko obrócić w żart. Ja jednak przeżywałam cały ten etap wydarzeń o poranku. Rozmowa z szefem również mogła być zrozumiana jako nauka, lekcja czy podpowiedzieć. Ja uznałam to za atak. Jest jedna znana piosenka, której nie muszą specjalnie ani tłumaczyć jak i specjalnie objaśniać. Refren brzmi „Don't Worry Be Happy”. To nie jest tylko puste gadanie, ponieważ to prawda i już. Wszystko zależy od tego co chcemy widzieć i w jaki sposób. Szklanka jest dla nas w połowie pusta czy pełna. Kochani kończąc dziś mam do Was jeden przekaz. To w jaki sposób postrzegamy swoją codzienność,w dalszej konsekwencji może mieć wpływ nie tylko na naszą kondycję psychiczną, ale też generalnie na jakość naszego życia.


Komentarze

  1. Optymistyczne podejście do życia hamuje w nas poczucie stresu. Jesteśmy bardziej pogodni, potrafimy się zrelaksować, a tym samym jesteśmy w lepszej kondycji nie tylko psychicznej, ale i fizycznej. Wiele badań dowodzi, że redukcja stresu zmniejsza ryzyko zawału, a także wzmacnia nasz układ odpornościowy. Same plusy, nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Imbecyl, debil, idiota, kretyn, matoł

Każda choroba ma swój "oficjalny" kolor wstążki